Z Kronik Akaszy
Jak potężnie działa dla nas nasza wyobraźnia?
Dlaczego techniki oparte na wyobraźni mogą zdziałać dla nas cuda?
Nasza Podświadomość karmi się Naszą opinią na temat konkretnej sytuacji. Jeśli , uznamy ją za dobrą – nasza Podświadomość uznaje, że możną ją „puścić przez filtr”. Gdy uznamy za złą, wtedy zaczyna się „zabawa”. Jeśli jest trochę zła, taka powiedzmy w 52% zła to trzeba nas przed nią troszkę chronić – ostrzegać nas używając do tego lęku , czyli wysyłać komunikat: ” Nie zakochuj się, bo On/Ona Cię może skrzywdzić. ” I my mamy obawy, lęki ale jednak umiemy je pokonać (bo w 48% jest dobrze i to wystarcza).
Jeśli jednak, w ciągu mili sekund uznamy coś za bardzo złe np. w 95% to nasza Podświadomość zabroni nam to robić. Czyli nie dopuści do sytuacji, które mogłyby spowodować, że znowu będziemy aż tak bardzo jak kiedyś, cierpieć w ciele i w umyśle. Weźmy taki przykład: Ktoś był zgwałcony. I teraz albo kompletnie , pod żadnym pozorem, nie daje się dotknąć w miejscach intymnych (zapamiętanych jako miejsca skrzywdzone) albo nie odczuwa przyjemności ze zbliżeń bo ciała odłącza funkcje czucia – bo tak jest bezpieczniej.
Opisałam tu dwa skrajne przypadki. Ale wracając do tematu.
Kiedyś moja klientka, numerologiczna „5” czyli posiadaczka bystrego, analitycznego umysłu zapytała mnie: I co… Ja mam tak sobie wyobrażać i czy to wystarczy?
TAK, TAK, TAK – wykrzyczałam radośnie.
Każda metoda ma działać na Podświadomość.
Używamy Wyobraźni, by dowiedzieć się jaki jest prawdziwy problem , i również przy pomocy fantazji trzeba się tych programów pozbywać. Metody są skuteczniejsze gdy dołączymy do nich Emocje. Czyli wzmocnimy sobie doznania przez efekty specjalne. Przykładem zakończenia ćwiczenia może być zdanie i zadanie:
” Dobrze, a teraz włóż swój lęk do rakiety i odpal ją w kosmos.
– Stoimy obok niej i czujemy jak odlatuje”.
Im prostsza metoda tym lepsza. Nie ma sensu udziwniać. Nie ma sensu szukać egzotycznych, zewnętrznych narzędzi , urządzeń technologicznych, by sobie pomóc.
Takie „poszukiwania” można porównać do zachowania matki, która zamiast przytulać dziecko do swojego ciała i dawać mu uwagę, kupuje mu cztery drogie, pluszowo- elektroniczne misie i okłada nimi malucha.
Dobrze, gdy sami usiądziemy i wsłuchamy się w siebie. Dogadamy się sami ze sobą. Wtedy na naszej drodze pojawi się ktoś i powie : „Wiem co czujesz. Też tam byłem. I wyszedłem z tego. Mogę pokazać Ci jak to zrobić.”
Pięknego Dnia Kochani i cudnych wglądów w siebie.
0 komentarzy